poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 19

-Wiesz, ja cię nie znam w sumie... Nie zrozum mnie źle, ale jeśli już to potrzebuję czasu. Jesteś miły, opiekuńczy a twój zapach mnie zniewala, ale nie chcę aby to wszystko się tak szybko potoczyło.
-Moja droga dla mnie możesz myśleć całe życie bylebyś się nie odwróciła ode mnie. Bo nie wiem jakbym to przeżył.- odwrócił się i nagle przystanął, oparł się o drzewo i w ciszy stał twarzą w bok. Nie wiem nad czym rozmyślał, aczkolwiek musiało go boleć, bardzo cierpiał.
Podeszłam do niego, objęłam go mocno. Starałam się jakoś pocieszyć, jednak nie wiedziałam co go dręczyło. Chyba by nie myślał tak długo nad tym, co by było gdyby mnie stracił.
Nastał chłodny wieczór, na ulicach pustki, ludzie zapewne bali się wychodzić z domu po tym całym zamieszaniu. Lekki wiatr rozwiewał mi włosy mi włosy, nie wiem co się stało z Dreonem, zostawiłam go w parku... Odeszłam bo...sądziłam, że moją obecnością niczego nie wskóram, chyba cierpiał wtedy jeszcze bardziej... Zaczęłam rozmyślać nad tym co mi powiedział. Jeśli odziedziczyłam po matce moc wody i powietrza to znaczy, że w jakiś sposób mogę ją ujawniać... jakoś nią władać. Pobiegłam skraj wioski. Stałam na klifie nad samym morzem Wiino, znów zerwał się wiatr. Wiał tak silnie, że ledwo się trzymałam ziemi, aż w końcu porwał mnie na horyzonty. Leciałam, było tak pięknie, uniosłam się wysoko nad ziemię, aż nagle zaczęłam SPADAĆ!! 
Próbowałam złapać równowagę ale nic z tego... Leciałam w dół jak strzała, gdy miałam się zanurzyć i wpaść w głęboką otchłań wody, ktoś mnie chwycił, silnymi ramionami objął i ...pamiętam tylko jak morze uciekało spod moich stóp. Zemdlałam. Widziałam jeszcze tylko jak w odbiciu tafli wody widniały wielkie, potężne wręcz, silne, czarne skrzydła...

2 komentarze:

  1. Super rozdział! :) Tylko taki krótki :/
    Czekam na nn! Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no :D widzę że już wprowadziłaś wątek skrzydeł :D Jak zawsze super ;)
    Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń