poniedziałek, 4 maja 2015

Rozdział 22

-Pokażesz mi?- spytałam po chwili namysłu, dyskretnie, po cichu. Nie chciałam tym pytaniem go do siebie zrazić. On westchnął, wstał, słońce oświetliło jego barki. Dreon był tak wysoki, że żebym mogła wszystko dokładnie dostrzec, musiałam stanąć na łóżku. Stanęłam i ujrzałam na jego łopatkach długie, czarne pręgi. Z nich zaczęły wyłaniać grube, czarne pióra, które na końcu nabrały kształtu i niewiarygodnej siły. Urosły tak ogromne, że górą przewyższały Dreona a końce ich snuły się po podłodze. Były ta magiczne, że nie mogłam ich nie dotknąć. Delikatnie przesunęłam palcami po brązowo-czarnych piórach, układały się w idealną całość.
Dreon odwrócił momentalnie głowę, pióra się nastroszyły. Przestraszył się, chyba nie był przyzwyczajony do takiego dotyku. Starałam się być najdelikatniejsza jak tylko potrafiłam, jednakże ciekawość silnie walczyła ze mną pod tym względem. Pod wpływem mojego dotyku pióra ocierały się o siebie cicho szeleszcząc. Drgały, a drgania te przyprawiły Dreona o ciarki. Zachichotałam, a ten automatycznie się odwrócił. 
Patrzył bardzo uważnie w moje oczy, szukając zrozumienia.
-Są piękne- szepnęłam pełna zachwytu, pierwszy raz tak magiczna nastała między nami atmosfera. Niesamowicie delikatna, a piętrzące się w niej uczucie rosło w moim sercu...
-Dużo przeżyły, kiedyś były, trochę, odrobinę inne, może nawet silniejsze, lepsze. Było wiele sytuacji, które zaważyły nad tym jak teraz wyglądają...
-Jesteś aniołem ?!
-Nie, HAHAHAHAHAHAHAH- głośno się zaśmiał z mojego pytania, aż zrobiło mi się głupio, że takie coś palnęłam.
-Jestem wildorem, to ktoś lub raczej coś, na kształt wyimaginowanego anioła. Jednakże, sądzę, że żaden ze mnie anioł, nawet taki wyimaginowany. Wildor to pół człowiek pół kondor. Stąd kolor i struktura skrzydeł. A to, że należę do plemienia Światła, to po prostu czysty zbieg okoliczności.
-Jest was więcej? Znaczy...no tych wildorów- musiałam to w końcu z siebie wydusić.
-Aktualnie w Quintrix , jestem chyba tylko ja jeden... Niby to smutne, ale jakoś nie narzekam na brak towarzystwa- uśmiech przyozdobił jego twarz. To chyba musiało być bardzo znaczące, bo wpatrywał się we mnie swoim świdrującym wzrokiem przez kolejne 15 minut...

3 komentarze:

  1. Właśnie widzę, jak się na maturke z matmy szykowałaś :p
    Rozdział mega :D - już się zaczynam powtarzać :p
    To wyśmiał jej pytanie xD
    No dobra, kończę moje wywody :p
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. xD byleby zdać :P
      no nie umiem wysmiac kogos piszac to w dialogu no wtf :D

      Usuń
  2. Super, super, super! Ja chce next!
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń